Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:885.71 km (w terenie 492.35 km; 55.59%)
Czas w ruchu:45:27
Średnia prędkość:19.49 km/h
Maksymalna prędkość:52.30 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:52.10 km i 2h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
23.60 km 10.00 km teren
01:19 h 17.92 km/h
Max prędkość:44.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pechowy BobCyk-ku przestrodze

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 04.05.2009 | Komentarze 4

Na miejsce zbiórki dotarłam leciuteńko spóźniona. Opłaty symbolicznej dokonałam, ustawiłam się ładnie w rządku, mapę i manifest otrzymałam. Krótka konsultacja z Waldkiem w sprawie trasy i ruszyliśmy w drogę. Najpierw miała być zaliczona trójka ale jakoś jej znaleźć nie mogliśmy, więc by czasu nie marnować szybkim tempem popedałowaliśmy w stronę siódemki. Niestety nie udało mi się pokonać drugiego zjazdu i dojechać do znanego łódzkim bikerom oczka w lesie.

Kiedy się ocknęłam, siedziałam na ziemi i już wiedziałam, że stało się coś złego, choć nie do końca zdawałam sobie sprawę co. Nie wiem czy płakałam czy byłam tylko przerażona."Nie dotykaj twarzy!"-usłyszałam. Spojrzałam na ręce, całe rękawiczki były we krwi, która silnie spływała z twarzy. Kolana mocno zdarte, łokcie tak brudne, że nawet wolałam nie myśleć co jest pod spodem... Twarz już zaczęła puchnąć więc zaczęłam mieć problemy z mówieniem. Jacyś obcy mi ludzie biegali dookoła, coś mówili, w końcu usłyszałam nadjeżdżającą karetkę na sygnale. Doskonale naprowadzona podobno przez jakiegoś innego zawodnika(za co serdecznie dziękuję) wjechała wprost do lasu. Również na sygnale odwieziono mnie do szpitala, gdzie otrzymałam profesjonalną i kompleksową opiekę. Przez kilka pierwszych godzin Waldek dzielnie mi towarzyszył, ocierając co jakiś czas wciąż lecącą krew i posokę z twarzy, a przede wszystkim wspierał na duchu, bo tego potrzebowałam chyba najbardziej. Późnym wieczorem zszyto mi rany aż w trzech miejscach i od tamtego czasu zaczęła się powolna, aczkolwiek sukcesywna rekonwalescencja.

Spędziłam w szpitalu 4 dni. W wypisie napisano następujące rozpoznanie:
Stłuczenie głowy. Wstrząśnienie mózgu. Drobne rany szarpane nosa, policzka prawego, wargi górnej, czoła po stronie prawej. Liczne otarcia naskórka twarzy, szyi, kolan, łokci.

Nie chciałam tego wszystkiego pisać, bo nie ma się tu czym chwalić. Pomyślałam jednak, że zrobię to ku przestrodze. Czasem warto spuścić trochę z tonu i nie szarżować jak ja. Wystarczy sekunda nieuwagi by zrobić sobie dużą krzywdę. Choć ja tak naprawdę miałam w tym wszystkim bardzo dużo szczęścia; nie mam żadnego złamania, wszystkie zęby pozostały na miejscu, żadnego krwiaka a przede wszystkim głowa pozostała na karku.

Bikerzy!!!! Uważajcie na siebie i myślcie przede wszystkim o swoim zdrowiu!!! Ja, przez swoją pewność siebie, straciłam możliwość dalszego ścigania się na dłuższy okres czasu, nawet nie mam pojęcia kiedy znów będę mogła wsiąść na rower. Jak wielka to kara, zrozumie ten, dla którego rower to praktycznie 50 % życia...
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
113.29 km 50.00 km teren
05:28 h 20.72 km/h
Max prędkość:44.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Czarnym szlakiem po łodzkich wzniesieniach

Sobota, 25 kwietnia 2009 · dodano: 25.04.2009 | Komentarze 5

Przymierzałam się do niego od dawna, ale chyba nie miałam wystarczająco dużo odwagi by wybrać się tam i to jeszcze sama. Dziś jednak udało mi się przełamać i pojechałam. Trasa bardzo ciekawa, urozmaicona, po prostu warta wysiłku. Co do jej oznaczenia... to chyba lepiej żebym się tu nie wypowiedziała bo padnie zbyt dużo niecenzuralnych słów. Tyle czasu, energii i nerwów jeszcze nie straciłam na żadnej wycieczce. Chwilami już myślałam by dać sobie z nią spokój i wrócić jakąś inną trasą. Gdybym nie wzięła mapy z pewnością bym tak zrobiła. Przejechałam ją jednak prawie w całości, co mogę nazwać swoim małym osobistym sukcesem. No i kolejna, druga setka do kompletu też zdobyta :)
Kategoria >100


Dane wyjazdu:
25.02 km 15.00 km teren
01:50 h 13.65 km/h
Max prędkość:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Łódzka Masa Krytyczna

Piątek, 24 kwietnia 2009 · dodano: 24.04.2009 | Komentarze 0

Najpierw przejazd przez miasto w ramach Łódzkiej Masy Krytycznej, później ognisko na poligonie. Powrót w ciemnościach.
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
41.20 km 20.00 km teren
02:35 h 15.95 km/h
Max prędkość:31.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

To tu, to tam.

Czwartek, 23 kwietnia 2009 · dodano: 24.04.2009 | Komentarze 0

Najpierw z początkującą bikerką, Olą, do Łagiewnik i rundka po lesie gdzie spotkałyśmy Doktorka :)
Później na stacje pkp, ze stacji do domku i taka samo spowrotem.
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
58.32 km 50.00 km teren
02:44 h 21.34 km/h
Max prędkość:51.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Na tenisa i kawałek dalej

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · dodano: 21.04.2009 | Komentarze 1

AZS-Zdrowie-poligon-Łagiewniki-punkt widokowy-Dobra-kawałek czarnym szlakiem-Kalonka-Strykowska i przez miasto na Politechniki.
Na Uniwersyteckiej przy ok 30 km/h jakaś babka zajechała mi autem drogę, jak się okazało chciała zaparkować na poboczu, tyle, że zapomniała włączyć kierunkowskaz... Zahamowałam, ale miałam otwarty amortyzator, tylne koło podniosło się do góry i tylko jakimś cudem pomyślałam, że wypadałoby się przed upadkiem wypiąć... Obdarty łokieć i dłoń bo rękawiczki miałam akurat w praniu, przekrzywiona kierownica i łańcuch którego nie byłam wtedy w stanie sama sobie założyć. No i mała nauczka na przyszłość.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
48.35 km 48.35 km teren
02:17 h 21.18 km/h
Max prędkość:39.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

MazoviaMTB-Otwock

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · dodano: 19.04.2009 | Komentarze 7

Trochę piasku, bardzo dużo korzeni i raczej płasko. Przez pierwsze 20km nawet jechać mi się nie chciało. Kiedy w końcu wszyscy faceci, którzy mieli mnie wyprzedzić to zrobili, dostałam jakiegoś kopa i zaczęłam doganiać co poniektórych. Kiedy startowałam z ostatnich sektorów szło to znacznie sprawniej, ale przecież nie mogłam sobie ich tak po prostu odpuścić. Na jakimś przejedzie przez strumyk udało mi się wyprzedzić jakieś dwie dziewczyny, na jakimś piachu kolejną i teraz trzeba było tylko dojechać na metę w takiej kolejności. Zaliczyłam kilka efektownych gleb, ale chyba ta ostatnia była najlepsza.

Ostatnie metry, przez drzewa widać już było stadion, należało pokonać tylko jeden piaszczysty zakręt i zrobić rundkę dookoła boiska. Uradowana rychłym końcem chciałam wyprzedzić jeszcze jednego zawodnika. Aby to zrobić musiałam pojechać zewnętrzną stroną tego zakrętu, zjechałam więc na drugą stronę, zakręciłam mocniej pedałami i...zahaczyłam kierownicą o drzewo. Wylądowałam w piachu, ludzie się patrzą, a ja wstać nie mogę bo mnie skurcze w łydki złapały od tego spektakularnego wypięcia się z spd-ków... Na rower wsiąść też nie było łatwo bo z takiego piachu nie da się przecież ruszyć. Pobiegłam kilka kroków z twarzą skrzywioną z bólu, no ale przecież nie poddam się kiedy jestem już tak blisko, i wsiadłam na rower by pokonać ostatnie metry.

Jak się okazało, zwycięskie metry. Zajęłam trzecie miejsce w K2 i czwarte w open, co dla mnie znaczyło pierwsze w historii podium w Mazovi :) :)
Dziękuję mojemu Teamowi, że dzielnie czekał ze mną na opóźnioną dekorację, wiedzieli jak ważne będzie dla mnie to zdjęcie na pudle i gratulacje od Zamany.

Dane wyjazdu:
31.58 km 0.00 km teren
01:53 h 16.77 km/h
Max prędkość:33.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Powrót do dzieciństwa

Czwartek, 16 kwietnia 2009 · dodano: 16.04.2009 | Komentarze 0

Dziś wybrałam się z początkującą bikerką do Zgierza. Spokojnym tempem zmierzamy ścieżką rowerową wzdłuż Włókniarzy, później Zgierską/Łódzką dojeżdżamy na skrzyżowanie z McDonaldem. Krótka rozmowa i wpadamy na mały posiłek regeneracyjny. Stałam w tej kasie i stałam po to moje niewielkie zamówienie, patrzę na tych biedaków co się uwijają jak w ukropie bo kolejka się zrobiła, i kogo dojrzałam? Pixona! No fakt, przecież on tam jeszcze pracuje...
Dostałam w końcu swojego shake'a, usiadłyśmy sobie na zewnątrz i skonsumowałyśmy co miałyśmy. W między czasie wykonałam telefon do Marty z pytaniem jak do niej dojechać. Z gorącą tortillą w ręku dojechałyśmy bezbłędnie do Sali Zabaw Dla Dzieci. Przekupiona ulubionym przysmakiem Marta nie zdążyła nawet nic powiedzieć, kiedy wpadłyśmy na te wszystkie drabinki, liny, przeszkody, zjeżdżalnie i piaskownice pełne piłek :) Po prostu miałyśmy drugie dzieciństwo :P
Zmachane, chyba bardziej niż po rowerze, wypiłyśmy jeszcze pyszną kawkę z Panią Przedszkolanką, zjadłyśmy najbardziej kwaśną żelkę (żeby było całkiem jak za młodu) i trzeba było się powoli zbierać. Jazda takim tempem, była chyba dla mnie największym wyzwaniem dzisiejszej wyprawy :)
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
45.18 km 3.00 km teren
01:53 h 23.99 km/h
Max prędkość:35.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Ostrówek-Łódź

Środa, 15 kwietnia 2009 · dodano: 15.04.2009 | Komentarze 0

Dwie godziny kręcenia bez przerwy pedałami pod wiatr. Zdecydowanie wolę teren :)
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
60.12 km 35.00 km teren
03:37 h 16.62 km/h
Max prędkość:38.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Ognisko z elitą na wydmach :)

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · dodano: 14.04.2009 | Komentarze 3

Miejsce: okolice Ldzania
Skład elity: ja, jeszcze jedna wspaniała Kinga (KingaKong :p), Łukasz zwany Pixonem, Tomek znany jako Xanagaz oraz Marcin z pięknego miasta Zgierz :)
Cel wyprawy: ognisko z pieczeniem kiełbasek na górze piachu, zaliczenie kilku ciekawych podjazdów i zjazdów, oraz przednia zabawa w doborowym towarzystwie
Stopień relizacji założonych celów: 100 %
Szersze relacje u wyżej wymienonych :p :p
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
83.02 km 50.00 km teren
04:03 h 20.50 km/h
Max prędkość:38.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Święta na sportowo

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · dodano: 12.04.2009 | Komentarze 2

Miałam nie jeździć, bo po ostatnich wyczynach nogi zaczęły o sobie dawać znać, ale perspektywa siedzenia przy stole i opychania się smakołykami sprawiła, że długo nie wytrzymałam przy swoim postanowieniu. Żeby się zabrać darmowym transportem do Łodzi wstałam już o 5, a ponieważ po dotarciu było jeszcze dość wcześnie, w akademiku obejrzałam sobie film. O 11 (leciutko spóźniona ;)) dotarłam do Arturówka, gdzie czekał już Łukasz.

Jak to zwykle bywa w takich wypadach, nie zbyt troszczyłam się o trasę, mam od tego swojego prywatnego przewodnika, więc nie potrafię jej tak całkiem odtworzyć. Wyglądało to mniej więcej tak: Arturówek, część trasy maratonu, punkt widokowy, Dobra, Moszczenica, Biała, Grotniki, Zgierz (tu się rozstaliśmy), Włókniarzy i Politechniki. Przez większość trasy próbowaliśmy się spotkać z jeszcze jedną dwójką rowerowych zapaleńców, jednak z przyczyn bliżej nieokreślonych do spotkania nie doszło. Na trasie dopadło mnie kilka gorszych chwil, tzw kryzysów, ale jakoś po chwili przeszły i mogłam jechać dalej. No cóż, jak ma się tak ambitne plany na wakacje to trzeba nad formą konkretniej popracować.
Kategoria >50