Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:575.05 km (w terenie 184.50 km; 32.08%)
Czas w ruchu:28:14
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:1916 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:47.92 km i 2h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:30 h 24.00 km/h
Max prędkość:60.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Zwycięstwo i porażka

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 0

Mój pierwszy szosowy wyścig - wszystkiego trzeba w życiu przecież spróbować. Trasę już znałam więc wiedziałam, że nie będzie lekko. I się nie pomyliłam. Ogólnie rzecz biorąc to po starcie za bardzo nie wiedziałam co się dzieje. Niby wszyscy jadą ale co chwilę hamują. Albo ja wjeżdżam komuś na koło albo ktoś wjeżdża w moje. Jest ciasno, dość szybko i zdecydowanie nie czuję się pewnie, tak otoczona z każdej strony. Nie zdążyłam się zorientować o co chodzi, a już byłam na końcu peletonu, który się nagle rozrywa i choć grupa nie odjeżdża bardzo szybko to nie mam jak do nich dojechać bo jestem zablokowana. A potem próbuję ich gonić, co niestety nie jest najlepszym pomysłem. I tak dojechało do mnie kliku pojedynczych zawodników, którzy po chwili mi odjeżdżają. Podobno przez chwilę nawet ja kogoś ciągnęłam. Nie mogę złapać swojego tempa, więc albo zamulam albo kogoś gonię. "Sprułam się" niemiłosiernie. Przed oczami pojawiają się mroczki, ostatni podjazd, kreska i decyzja by nie jechać drugiego okrążenia. Ledwo zeszłam z roweru. W głowie się kręci, masakra :/

Teraz myślę, że powinnam jechać to drugie okrążenie. Ale wtedy myśl,że mam samotnie podjeżdżać te górki odebrała mi resztki sił. Ostatecznie na "krótkim dystansie" byłam 7 czy 8 i pierwsza w open kobiet. Zdobyty puchar nie jest jednak dla mnie symbolem zwycięstwa a raczej porażki.

Dane wyjazdu:
50.42 km 30.00 km teren
02:45 h 18.33 km/h
Max prędkość:38.37 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Felcik

Grupowo i terenowo

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

Ilu nas dzisiaj było to nie wiem, bo po pięciu straciłam rachubę. I to dość skutecznie bo jak się jedna "owieczka" gdzieś zagubiła to nawet nie zauważyłam :P Pokręciliśmy trochę trasą ostatniego Junior Cup'a i muszę przyznać, że super rundkę wymyślili.
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
66.00 km 0.00 km teren
02:32 h 26.05 km/h
Max prędkość:40.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rozjazd

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Rozjazd po wczorajszym maratonie w składzie Łukasz, Kamil i Przemek. No i ja na pseudo szosie ;p
Kategoria Na slickach


Dane wyjazdu:
53.50 km 53.50 km teren
04:02 h 13.26 km/h
Max prędkość:55.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Felcik

Wałbrzych MTB Maraton

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Kolejny wyścig z cyklu MTB Maraton. Jechało mi się nawet dobrze, choć już pod koniec, z powodu sporej ilości podejść czułam zbliżające się skurcze. Zaliczyłam też mały ślizg na zakręcie, ale bez większych szkód. Róg nieco się tylko wykrzywił :P. Po wyścigu okazało się, że niektórzy oberwali znacznie bardziej, ale obyło się bez złamań. Ostatecznie ma mecie w kategorii byłam czwarta. Po dekoracji na tomboli też miałam szczęście i wygrałam okularki. Bardzo pozytywny wyścig. No i awans na 29 miejsce w drużynówce!

Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
00:50 h 26.40 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

rozruszanie kości

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Mała "rozgrzewka" przed Wałbrzychem. Trasa: Kaloryfer i z powrotem.
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
11.00 km 11.00 km teren
00:53 h 12.45 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Felcik

Junior Cup Góra Kamieńsk

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Od rana padało i było zimno. Jeszcze rozbolał mnie brzuch... Na starcie zmarzłam, ale już chwilę po było mi aż za gorąco. W sumie nic dziwnego skoro podjeżdżaliśmy pod stok narciarski. Zjazd był singlowy, techniczny, downhillowy, taki jakiego nie lubię. Ogólnie to całą trasę jechałam sama, dwie dziewczyny uciekły na początku, nie sposób było je dogonić, żadna inna nie zbliżała się do mnie. W pięknym stylu wyprzedziło mnie dwóch chłopaków co z nami startowali i nic więcej się nie działo. Na dekoracji okazało się, że było nas tyle w kategorii, że zajęłam pierwsze miejsce. Normalnie szał. Bardziej zasłużone zwycięstwo miał Łukasz jako drugi i Przemek jako trzeci. Zdecydowanie wolę maraton. A, i kiełbasa była już zimna...

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
01:06 h 22.73 km/h
Max prędkość:39.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rozjazd

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Pomorska-Brzezińska-Kaloryfer-lody na Piotrkowskiej (to było najważniejsze :P)-Maxxbike.
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
85.00 km 0.00 km teren
02:53 h 29.48 km/h
Max prędkość:40.48 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Poddębice

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Do Babci, której nie zastaliśmy. Ale za to zdążyliśmy jej nieco posprzątać mieszkanie. Droga nudna jak but :P
Kategoria >50, Na slickach


Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
01:30 h 26.67 km/h
Max prędkość:40.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Odstawić Colcika

Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 0

Autkiem do Przemka odstawić Colta, z powrotem do Łodzi na rowerkach. Trasa ta sama co ostatnio, czyli obwodnicą Pabianic. Przemek jak zwykle mnie przeciągnął, musiała mu trochę pomarudzić bo nogi po Złotym Stoku bolały. Droga jest już prawie przejezdna, do dokończenia pozostało jakieś 100 m asfaltu w połowie trasy i nawierzchnia na wiadukcie w Chechle. Już niedługo...
Kategoria Na slickach


Dane wyjazdu:
39.00 km 35.00 km teren
03:03 h 12.79 km/h
Max prędkość:50.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Felcik

Złoty Stok

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 0

Na starcie stanęliśmy na końcu, bo przecież sektora żadnego nikt z nas jeszcze nie miał. Plan miałam jeden: dojechać do mety w jednym kawałku i bez uszczerbku oraz nie odpaść na podjazdach. Trasa była wyjątkowo prosta: cztery podjazdy i cztery zjazdy o łącznej liczbie przewyższeń ponad 1500 m na 39 km :D Trzy, dwa, jeden start! Jeszcze jakieś dodatkowe dwie minutki na starcie, zanim wszyscy ruszyli i w drogę.

Zaczęło się oczywiście od podjazdu. Nogi po wczorajszej wycieczce powoli się rozgrzewały, adrenalina startowa zrobiła swoje. W myślach powtarzałam sobie tylko: nie za szybko, bo mnie odetnie i będzie koniec. No więc jak już zaczął się podjazd na dobre, wrzuciłam 1:1 i mięciutko kręciłam. Kręciłam, kręciłam i widzę, że ludzie jakoś wolniej jadą niż ja no to ich myk, myk i kolejnych wyprzedzam. Powolutku, ale sukcesywnie wspinałam się w górę, co jakiś czas wyprzedzając. Dziwiło mnie, że jakoś mało kto mnie wyprzedza... Myślę sobie, że może jednak jadę za szybko, przecież to dopiero początek. Ale jak tak kręciłam miękko to nogi aż się prosiły o więcej. I nagle, ku mojemu zdziwieniu, zobaczyłam przed sobą Tomka. Po dojechaniu do niego, chciałam go nieco zmotywować, ale jakoś sił nie miał i nie mógł mi odjechać. W końcu zniknął z mojego pola widzenia. Podjazd był długi, ale nie zmęczyłam się praktycznie wcale. Pilnowałam nawet by pić i jeść co godzinkę.

Po podjechaniu na górę, jak to zwykle bywa, pojawił się zjazd i tu sobie odpuściłam. Smutne to było, gdy osoby niedawno przeze mnie wyprzedzone mijały mnie na zjeździe. Ale zgodnie z planem miałam dojechać cała i tego się trzymałam. Kolejnym zawodnikiem Maxxbika spotkanym na trasie był Przemek. Łatał gumę... Jak się potem okazało pierwszą z czterech, jakie mu się przydarzyły na trasie. Minęłam pierwszy bufet i zaczął się drugi podjazd i znowu wyprzedzałam, coraz to bardziej znajome koszulki, które na kolejnym zjeździe ponownie wyprzedziły mnie.

Same zjazdy były raczej szerokie, szutrowe i szybkie. Oprócz jednego z Borówkowej :) Tam wymijało się słupki graniczne, korzenie, kamienie i wiele innych ciekawych rzeczy. Było potwornie nierówno, kręto i fajnie:) Tylko, że ja sobie zjeżdżałam wolno, przepuszczając co poniektórych zawodników. Pod koniec ręce i dłonie już wysiadały, kierownice utrzymać było coraz trudniej, a tu końca nie widać... A na końcu, przy bufecie spotkałam kolejnego teamowego kolegę, Kamila. Ten, jak się później okazało, rozwalił prawie pół roweru łącznie z butem i to tylko z powodu jakiegoś kamienia, którego nikt do końca nie widział.

Ostatni podjazd był najmniejszy, ale za to najbardziej stromy i tu niestety z powodu tłoku ludzi podchodzących, wyczerpnia sił i stromizmy też podchodziłam. Aż wstyd. I jeszcze Przemek mnie tu akurat dogonił i widział jak taszczę Felcika na górę. A potem był tylko zjazd. I się jechało w dół, i jechało, i zakręcało i aż dziw brał, że aż tak wysoko wjechałam. Na mecie czekał na mnie zadowolony Łukasz i Filip, zmęczony Tomek i zły Przemek. Najpierw miałam wrażenie, że pojechałam dobrze i byłam z siebie nawet zadowolona, teraz uważam, że mogłam to pojechać znacznie lepiej. Ogólnie plan został wykonany, ale głód namieszania w wynikach pierwszej piątki pozostał...

W kategorii byłam 8 na 22, strat do zwyciężczyni 30 min.
Kategoria <50