Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:289.75 km (w terenie 39.00 km; 13.46%)
Czas w ruchu:14:14
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:41.90 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:57.95 km i 2h 50m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.07 km 0.00 km teren
00:55 h 18.62 km/h
Max prędkość:34.02 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Na tenisa i po klocki

Wtorek, 31 marca 2009 · dodano: 31.03.2009 | Komentarze 0

Po zaliczonym egzaminie wskoczyłam na mój rowerek i czym prędzej pojechałam na zajęcia z tenisa, na które już i tak byłam spóźniona. Później do tatusia na obiadek, a w związku z niewielkim przypływem gotówki zahaczyłam na końcu do sklepu po smar do łańcucha i klocki hamulcowe. Heh, starczyło mi tylko na pół kompletu, ale chociaż będę miała czym hamować :)
Nie ma to jak wiosna!
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
123.04 km 4.00 km teren
05:35 h 22.04 km/h
Max prędkość:41.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

I zjazd teamu i moja pierwsza setka :P

Sobota, 28 marca 2009 · dodano: 28.03.2009 | Komentarze 6

I w końcu nadszedł ten dzień, kiedy miała nastąpić pierwsza w historii konfrontacja wszystkich (no prawie wszystkich...) członków nowego, elitarnego teamu rowerowego Mar & Partners Race Team. W związku z wyznaczonym miejscem spotkania, powstało nurtujące Łodziaków od tygodni pytanie, jak dotrzeć do Piotrkowa. Odległość zdecydowanie do przepedałowania, problem tkwił tylko w naturze nieobliczalnej, marcowej pogody. Ile prognoz, tyle możliwych wersji, dlatego wspaniałe słońce budzące ze snu łódzkich bikerów, rozwiało wszelkie wątpliwości. Pozostało tylko spakować najpotrzebniejsze rzeczy, odziać się w wyjątkowo lekkie stroje i wyruszyć na podbój suchych i jakże przystępnych szos.

Wyruszyłam spod akademika wraz z Mariuszem, kilka ulic dalej dołączyła do nas Ania i w takim już składzie dojechaliśmy do miejsca spotkania, którym było Hotel i Karczma "POD DOBRYM ANIOŁEM", w takim też wróciliśmy do Łodzi. Jechało się świetnie; ciepło, słonecznie i w doborowym towarzystwie, czego by tu więcej chcieć? Jak widać po średniej, nie spieszyło nam się zanadto, muszę tu jednak zaznaczyć, że do Piotrkowa jechaliśmy cały czas pod wiatr, ciepły lecz południowy i zdecydowanie silny. Z powrotem okazało się także, że mieliśmy pod górkę, ale dzięki temu powrót był mniej męczący.

Spotkanie odbyło się sprawnie, rzeczowo i w miłej atmosferze. Omówione zostały najważniejsze tematy, rozdano stroje, bidony, itp. Po załatwieniu wszystkich spraw udaliśmy się prawie całą ekipą na krótki trening, co dla nas oznaczało dodatkowe kilkanaście kilometrów, w tym ok 4-5 km jazdy po błotku. Ale czego się nie robi dla integracji przyszłych pogromców maratonów...

No i tak całkiem przypadkiem zrobiłam pierwszą w swoim życiu (w ciągu jednego dnia) setkę. A nawet troszkę więcej :)
Kategoria >100


Dane wyjazdu:
30.77 km 6.00 km teren
01:29 h 20.74 km/h
Max prędkość:35.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Moj pierwszy raz

Sobota, 14 marca 2009 · dodano: 14.03.2009 | Komentarze 2

Dzwoni budzik. Jak zwykle jeszcze nieprzytomna szukam po omacku telefonu, by go wyłączyć. Z nieukrywanym trudem otwieram oczy i spoglądam na zegarek, a tam dokładnie południe. No tak, przecież wróciłam z pracy dopiero o czwartej... Osiem godzin snu po ostatnim tygodniu to zresztą i tak absolutne minimum. Ogólne przemęczenie wcale nie zachęca mnie do jakiegokolwiek ruchu, ale to piękne słoneczko za oknem, które świeci mi prosto w twarz nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć.

Do wyboru mam więc dwie opcje: przekręcenie się na drugi bok i błogie leniuchowanie, albo wyjście na rower i wypróbowanie czekających już od tygodnia nowych bucików SPD. Wygrała ciekawość, bo jak do tej pory jeszcze nigdy nie jeździłam na zatrzaskach. Niestety, znowu ograniczenia czasowe pozwalają mi na maksymalnie dwugodzinny wypad. Ale to już ostatni raz, ostatni dzień takiej harówki, w końcu nie samym chlebem żyje człowiek... Po półtorej miesiąca pracy postanowiłam z niej zrezygnować na rzecz większego zaangażowania na studiach i oczywiście, a może jednak przede wszystkim, na rzecz przyszłego czasu spędzonego na mojej Białej Damie. Czy słuszna decyzja, to się okaże za jakiś czas.

Pierwsze wrażenia jazdy na SPD-ekach, mieszane, upadku nie zaliczyłam żadnego, choć zostałam o nich uprzedzona. Najbardziej niezadowolone są chyba jednak palce (u stóp oczywiście :-P) , do których krew przestała płynąć w wystarczającej ilości i które najzwyczajniej w świecie zmarzły. Coś trzeba będzie na to następnym razem zaradzić.
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
74.44 km 10.00 km teren
03:46 h 19.76 km/h
Max prędkość:38.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Prawie jak setka :P

Sobota, 7 marca 2009 · dodano: 07.03.2009 | Komentarze 0

Dzisiejsza aura niektórych bikerów całkiem skutecznie zniechęciła do jazdy, także w umówionym miejscu stawiło się nas raptem troje. Ja, Pixon i Muchozol. Ogólnie było zimno, mokro i deszczowo. Miało być piękne pierwsze w tym sezonie(i nie tylko :P) sto kilometrów, ale myślę, że i tak jest się czym pochwalić, szczególnie przy takiej fatalnej pogodzie.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
44.43 km 19.00 km teren
02:29 h 17.89 km/h
Max prędkość:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wiosna tuż tuż

Czwartek, 5 marca 2009 · dodano: 05.03.2009 | Komentarze 0

W końcu udało mi się znaleźć chwilę i wyszłam na rower. Jeszcze trochę, a bym zapomniała jak bardzo to lubię. Męczący podjazd, a po nim szybki zjazd, zdziwione spojrzenia przechodniów, błotko na twarzy, wiatr w oczy i jedyna w swoim rodzaju satysfakcja. Bezcenne :)
Kategoria <50