Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
61.31 km 0.00 km teren
02:44 h 22.43 km/h
Max prędkość:46.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:151 ( 76%)
Kalorie: 962 (kcal)

La Chapelle-es-Chevres

Piątek, 4 marca 2011 · dodano: 04.03.2011 | Komentarze 4

Opisałam dzisiejszą wycieczkę, ale za długo to trwało i zapisując ją skasowało mi się. W ramach protestu umieszczam tylko kilka zdjęć, specjalnie dla Łukasza ;p.
Zdjęcia są niestety robione telefonem, więc o kiepską jakość przoszę nie mieć do mnie pretensji :]
Tama nad Leneheuc © karotti

"Tył" tamy © karotti

Widok na Saint-Thurial © karotti

Postój przy przydrożnym krzyżu na "małe co nie co" © karotti

Zachód słońca w Bretanii ;p © karotti
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
30.45 km 0.00 km teren
01:36 h 19.03 km/h
Max prędkość:37.60 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Takie tam

Czwartek, 3 marca 2011 · dodano: 03.03.2011 | Komentarze 1

Takie tam zsumowane kilometry zrobione podczas dojazdu do pracy oraz jednego wypadu do najtańszego w okolicy sklepu jakim jest Lidl :] Przez najbliższe, już niecałe zresztą, cztery miesiące będziemy z pewnością częstymi jego gośćmi.

Wciąż nie mogę się nadziwić warunkom jakie Bretania i ogólnie Francja oferuje rowerzystom. W porównaniu do tego co mamy w Polsce to mogłabym powiedzieć, że u nas ścieżek rowerowych po prostu nie ma. Tutaj dla rowerzystów są wydzielone fragmenty jezdni, przede wszystkim pobocza, choć nie tylko, oraz fragmenty chodników albo wogóle oddzielne ścieżki zrobione specjalnie pod rowerzystów. Nie ma żadnych przeszkód typu krawężniki, nierówne płyty chodnikowe, zaparkowane auta w miejscu przejazdu rowerów czy nagle pojawiające się nie wiadomo skąd końce ścieżki. Ustawione są osobne znaki typu ustąp pierwszeństwa, stop oraz osobna sygnalizacja świetlna. Na jezdni, przy dojeździe do skrzyżowań namalowane są nawet strzałki do ewentualnej zmiany kierunku jazdy... Wcale się nie dziwię, że tak dużo tu rowerzystów czy kolarzy, skoro są tu oni po prostu szanowani przez wszystkich. W Polsce się chyba tego nie doczekamy...
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
63.63 km 0.00 km teren
03:31 h 18.09 km/h
Max prędkość:48.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Niedzielna wycieczka

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 2

Razem z Kubą pojechaliśmy przez Rennes, wzdłuż kanału na południe, potem odbiliśmy w prawo do jedynego tutaj lasu i z powrotem przez centrum miasta do Le Rheu.
Na tle palm nad kanałem w Rennes :] © karotti

Fontanna w centrum Rennes © karotti

Karmienie kaczuszek nad kanałem w Rennes © karotti
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
38.02 km 0.00 km teren
01:44 h 21.93 km/h
Max prędkość:40.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pierwsza wycieczka

Piątek, 25 lutego 2011 · dodano: 25.02.2011 | Komentarze 4

Zaraz po pracy wyskoczyłam na rowerek. Miałam dwie godzinki przed zapadnięciem zmroku więc trzeba było się śpieszyć. Wybrałam wczorajszy kierunek na Cintre, dalej pojechałam zgodnie z mapą (te nazwy miejscowości mnie tu przerażają, nie jestem w stanie ich zapamiętać :P). Myślałam, że jest tu płasko, ale się bardzo myliłam. Podjazdy były konkretne, ledwo podjechałam :P
Kościół w Cintre © karotti

Jeziorko przy drodze © karotti

Kaskada w centrum miasteczka © karotti
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
35.25 km 3.00 km teren
02:01 h 17.48 km/h
Max prędkość:38.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Viva La France!!

Czwartek, 24 lutego 2011 · dodano: 24.02.2011 | Komentarze 4

Dzisiaj po raz pierwszy udało mi się w końcu wyjść na rower. Miałam na to tylko godzinkę bo wróciłam dosyć późno z "pracy" i trzeba było uciekać przed zmrokiem. Ale widoki były przepiękne... Malowniczo pofałdowane tereny, pokryte piękną zieloną trawką, kwitnące kwiatki i zielone żywopłoty. Temperatura ok 15 stopni, słoneczko i delikatny ciepły wietrzyk, czyli ogólnie coś pięknego. Aż mi się nie chce wierzyć,że w kraju jest teraz prawdziwa zima. Następnym razem postaram się zabrać aparat i wrzucę tu jakieś wiosenne fotki :]

Wycieczka miała tylko 25 km, pozostałe 10 to dojazd do "pracy".
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
63.74 km 0.00 km teren
02:44 h 23.32 km/h
Max prędkość:37.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Po długiej przerwie

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 17

Po bardzo długiej przerwie w końcu wyszłam na rower. Tradycyjnie wyciągnął mnie Pixon i pojechaliśmy z Łodzi przez Konstantynów, Lutomiersk, Wodzierady, Chorzeszów, Żytowice, Pabianice i z powrotem do Łodzi. Na odcinku Chorzeszów-Pabianice dołączył do Nas Przemek, a więc było już dwóch Koksów na szosach i jedna słabiutka dziewczynka na MTB. Aż dziw, że z nudów nie umarli :P Po powrocie okazało się, że to, że stopy przestały boleć od zimna wcale nie oznacza, że im się polepszyło... Włożyłam je pod kocyk i starałam się za bardzo nie jęczeć jak dochodziły do siebie. Ja nie wiem jak można na co dzień jeździć jak jest tak zimno :( Ogólnie oczywiście bardzo mi się podobało i nie mogę doczekać się następnego wypadu :)
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
10.30 km 0.00 km teren
00:37 h 16.70 km/h
Max prędkość:28.50 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Odwilż

Sobota, 8 stycznia 2011 · dodano: 08.01.2011 | Komentarze 0

Pierwszy raz już nie pamiętam od jak dawna wyszłam na rower. Zrobiło się troszkę cieplej, przez chwilę wydawało mi się nawet, że widzę słońce no i postanowiłam sprawdzić czy jeszcze pamiętam jak się jeździ na rowerze. Zrobiłam niby tylko 10 km, ale odwiedzając Maxxbike wykonałam pierwszy test treningowy na trenażerze. Nawet nie zdążyłam się zorientować, a nie tyle ze mnie kapało, co się dosłownie lało... Podobno kałuże potu po treningach chłopaków to normalka więc chyba nie byłam wyjątkiem. Mam teraz plan treningowy na 4 tyg, obejmuje on jednak każdy jeden dzień, co dla mnie jest po prostu niewykonalne. A szkoda, bo podobno to działa ;]
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
80.00 km 20.00 km teren
04:00 h 20.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:189 ( 95%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 1726 (kcal)

W iście "kwietniową" pogodę po ldzańskim lasach

Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 2

Była piękna pogoda, był Przemek na szosie, którą potem zmienił na stary rower górski, udało się nam więc zakosztować uroków jazdy nie tylko po asfalcie ale także w terenie, były piękne leśne ścieżki w okolicy Ldzania i Rokitnicy, była malownicza Grabia ze śladami żerowania bobrów na okolicznych drzewach, były pączki z toffi, była urwana kaseta reperowana patykiem i guma w mojej Białej Damie, i był też powrót na oponie 1,9 z dętką do slicków... Czy to już wystarczy, żeby uznać, że wycieczka naprawdę się udała??

P.S. Nie miałam licznika, dlatego dystans i czas są w dużym przybliżeniu.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
30.00 km 5.00 km teren
01:30 h 20.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pilotowanie wyścigu

Sobota, 6 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 0

Było zimno, potem się dodatkowo mocno rozpadało, ale po takiej przerwie nic mi nie przeszkodziło cieszyć się z jazdy. Najpierw pojechałam do Parku 3-go Maja na pilotowanie wyścigu, gdzie byli już Paulina, Pixon i Marcin. Potem w czwórkę pojechaliśmy do Pabianic, by odprowadzić choć kawałek Marcina, który wracał do siebie, czyli do Bełchatowa (kolejny rowerowy szaleniec :P). Na pierwszym skrzyżowaniu w Pabianicach się rozstaliśmy i w deszczu wracaliśmy już w pomniejszonym składzie. Na drodze było bardzo dużo wody, więc zaproponowałam jazdę chodnikiem, dzięki czemu można było jeszcze sobie spokojnie pogadać. Wiecznie głodnemu Pixonowi zachciało się hot dog'ów z Ikei, więc wstąpiliśmy sobie do Portu na chwilę. Z powodu deszczu weszliśmy do środka i wraz z Pauliną grzecznie czekałyśmy na to super danie za złotówkę, kiedy podszedł do nas ochroniarz i już chciał nas wyrzucić. Nie wiem czy to przez osobisty urok Pauliny czy tez bardziej przez jej rozsądne argumenty ochroniarz pozwolił nam w cieple na Pixona poczekać. Wyjeżdżając z parkingu Portu zostałam wraz z Pixonem jeszcze ochlapana od stóp do głów przez jadący samochód, ale i tak mi się wycieczka podobała ;]
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
8.00 km 2.00 km teren
00:22 h 21.82 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Urwany hak w Golubiu-Dobrzynie

Sobota, 2 października 2010 · dodano: 04.10.2010 | Komentarze 15

Ostatni maraton okazał się chyba już naprawdę ostatnim w tym sezonie. Na ósmym kilometrze walcząc ze zmianą moich bardzo niesfornych biegów urwałam hak od przerzutki. To,o co zahaczyłam, pozostało dla mnie niewyjaśnioną zagadką, w każdym bądź razie wyścigu nie ukończyłam. Najpierw ogarnęła mnie złość, miałam ochotę rzucić rowerem gdzieś w krzaki, trochę go pokopać, ogólnie się nad nim nieco poznęcać. Potem zrobiło mi się bardzo smutno, że nie będę mogła dalej pojechać i się pościgać w tych nowych, ale jakże malowniczych terenach. Na koniec rozkułam łańcuch i wydostałam ze szprych przerzutkę, tak by móc chociaż prowadzić rower. Połowę trasy przeszłam, połowę przejechałem samochodem wraz z organizatorem, a gdyby nawet po mnie nie wyjechał to wróciłabym holowana przez Paulinę, która po ukończeniu wyścigu krótkiego (18 km) i zajęciu drugiego miejsca w kat. pojechała mi na ratunek. Kochana ;)