Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:8401.34 km (w terenie 2368.96 km; 28.20%)
Czas w ruchu:406:43
Średnia prędkość:20.66 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:14108 m
Maks. tętno maksymalne:240 (121 %)
Maks. tętno średnie:176 (88 %)
Suma kalorii:39064 kcal
Liczba aktywności:126
Średnio na aktywność:66.68 km i 3h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
85.86 km 0.00 km teren
03:15 h 26.42 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

BikeOrient-dzień pierwszy

Piątek, 26 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 0

Czas orientacyjny; nie spisałam danych z licznika. Opis może później.

Dane wyjazdu:
53.13 km 17.00 km teren
02:27 h 21.69 km/h
Max prędkość:48.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

W przerwie przyswajania wiedzy

Niedziela, 14 czerwca 2009 · dodano: 14.06.2009 | Komentarze 2

Słoneczko wyszło, trzeba było to wykorzystać. Wyciągnęłam więc Pixona znad książek, sama robiąc sobie mały przerywnik w studiowaniu. Gdyby nie nadmiar nauki zapewne wylądowałabym m.in. z Siwym nad Zalewem Sulejowskim, ale i tak było fajnie.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
59.62 km 59.62 km teren
02:44 h 21.81 km/h
Max prędkość:43.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

MazoviaMTB-Warszawa

Niedziela, 31 maja 2009 · dodano: 31.05.2009 | Komentarze 17

To był pierwszy maraton od wypadku, więc nie spodziewałam się zbyt wiele. Chciałam tylko sprawdzić jak dużo z kondycji straciłam przez pobyt w szpitalu i branie antybiotyków. Stanęłam sobie więc w moim drugim sektorze i zastanawiałam jak bardzo spadnę po maratonie... Ruszyłam jak wszyscy i już za chwilę znalazłam się na końcu mojego sektora, ale o dziwo troszkę na tym końcu się utrzymałam. Dziwiło mnie też to, że byłam wyprzedzana ale jakoś tak w mniejszej ilości niż ostatnio. Wyprzedzało mnie kilkoro koksów ale nie dałam się tak łatwo i wkręciłam pomiędzy nich i sobie pedałowałam ich tempem (!!!) i tak przez kilka dobrych kilometrów. A po ok 1,5 h zaczął padać deszcz, ogólnie przeszła burza z piorunami i grzmotami i dopiero się zaczęło... Zrobiło się potwornie ślisko, wręcz niebezpiecznie i trzeba było drastycznie zwolnić. A jeden fragment, kilka kilometrów, nadawały się tylko do przejścia piechotą... Z pewnością maraton zostanie zapamiętany na długo przez wszystkich uczetników. Dojechałam tak brudna i mokra, że weszłam cała pod prysznic, a potem wysuszyłam się suszarką :)

A podczas suszenia się okazało, że zajęłam drugie miejsce w kategorii i trzecie w open i nie chciałam w to uwierzyć. Kto by pomyślał, że wypadki tak wpływają na kondycje...

Uśmiech dla reporterów :P © karotti



A jakby ktoś nie uwierzył, że jednak troszkę popadało...
Meta :) © karotti


Dane wyjazdu:
94.58 km 30.00 km teren
04:25 h 21.41 km/h
Max prędkość:43.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Ja jedna, ich czworo :P

Niedziela, 24 maja 2009 · dodano: 24.05.2009 | Komentarze 7

Opisu jednak u mnie nie będzie, za to macie zdjęcia, relacji szukajcie u nich: Pixon, Tomek, Marcin, Adam.

Gdzieś na końcu ścieżki obok Zgniłych Błot.
Ja Jemu, On mi :P © karotti


Przerwa na bułę © karotti


Usypiająca moc butów Xangaza... © karotti


Cortez zdobywca :) © karotti



Ich czworo, ja jedna :) © karotti
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
81.73 km 30.00 km teren
03:40 h 22.29 km/h
Max prędkość:43.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wietrznie

Sobota, 23 maja 2009 · dodano: 23.05.2009 | Komentarze 0

Pierwsze kilometry pokonałam z Waldkiem w stronę Dynamo po nowy kask. Weszłam, spojrzałam, powiedziałam tamten, i już za pięć minut wylądował na mojej głowie ładny, idealnie pasujący do teamowego stroju kask Specialized Air Forse 3... Skoro już go miałam , należało przetestować go w terenie. Skierowaliśmy się w stronę Łagiewnik a stamtąd czarnym szlakiem przez Dobrą, za Parowami w prawo asfaltem do Tadzina i powrót na przemian czarnym i zielonym szlakiem aż do Rokicińskiej. Ostatnie kilometry na odkrytym terenie pod SILNY wiatr dały nieźle w kość, ale jakoś dałam radę. A, no i słoneczko było dziś dla mnie nawet życzliwe i świeciło tylko przez chwilę. Dostałam przecież całkowity zakaz opalania twarzy...
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
50.45 km 5.00 km teren
02:15 h 22.42 km/h
Max prędkość:35.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do pracy

Niedziela, 17 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 0

Pobudka o 6 30, wyjazd 7 45, dojazd do hotelu Jedlicznka z lekkim błądzeniem po Grotnikach o 9 00. Szybko zmiana stroju i dwanaście godzin na nogach... Powrót do akademika po 21 w całkowitych ciemnościach bez przedniej lampki. Od rana czułam że w tylnym kole coś mało powietrza, a po dopompowaniu wieczorem zeszło już całkowicie. Na szczęście stacji przy Włókniarzy jest kilka i po powtórnym pompowaniu dojechałam jakoś do celu.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
67.71 km 25.00 km teren
03:18 h 20.52 km/h
Max prędkość:46.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rundka po Łódzkich Wzniesieniach

Piątek, 15 maja 2009 · dodano: 15.05.2009 | Komentarze 2

Po imprezie jak to po imprezie chciało mi się tylko spać, ale zadzwonił Mariusz i nie mogłam przecież tak po prostu odmówić przejażdżki :)
Drzemka po zajęciach sprawiła, że dopiero w Łagiewnikach tak naprawdę się obudziłam. Później już jechało mi się bardzo dobrze. Pojeździliśmy trochę po Lesie, skierowaliśmy się w stronę Strykowa, gdzie nad Cesarką zrobiliśmy sobie krótki postój na pomoście.


Cesarka © karotti
Następnie wizyta w sklepie po wodę i "małe co nie co" i pojechaliśmy ostatnio odkrytą przeze mnie drogą obok ośrodka wypoczynkowego "Cesarka". Wjechaliśmy na czarny szlak, gdzie czekały nas dwa porządne podjazdy i przez Kalonkę dotarliśmy do Okólnej. Tam asfaltową Wycieczkową do Strykowskiej. Mariusz zaproponował jeszcze wizytę w parku Helenów a stamtąd już do akademików.
Park Helenów © karotti
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
71.85 km 25.00 km teren
03:16 h 21.99 km/h
Max prędkość:39.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rekreacyjnie z ogniskiem

Sobota, 9 maja 2009 · dodano: 09.05.2009 | Komentarze 2

Miałam już dziś nie jeździć, ale zadzwonił Siwy i tak jakoś wyszło.

Wycieczka naprawdę się udała, pogoda idealna, sporo atrakcji; oglądanie startujących z punktu widokowego w Dobrej paralotniarzy , odkrywanie nowych, malowniczych terenów, pieczenie kiełbasek w lesie :)

Mała przerwa na kibicowanie paralotniarzom
Nieudana próba © karotti


Kolejna na posiłek regeneracyjny :p
Ognisko © karotti
Szerszy opis znajdziecie u Marcina.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
67.01 km 30.00 km teren
03:55 h 17.11 km/h
Max prędkość:37.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rekreacyjnie

Piątek, 8 maja 2009 · dodano: 09.05.2009 | Komentarze 5

Dłużej już wytrzymać nie mogłam. Ponieważ miał być to pierwszy raz po wypadku, planowałam tylko krótką i spokojną przejażdżkę. Nie chciałam jednak jechać sama, więc zdzwoniłam się z inną Kingą i o 17 wspólnie ruszyłyśmy Kościuszki prosto do Łagiewnik. Najpierw postój na lody, później po wodę na kaloryfer, a następnie na Śmieciową Górkę. Na szczycie było trochę tłoczno, ale udało nam się znaleźć jeszcze jakąś miejscówę na spałaszowanie kolejnej bomby kalorycznej. By złagodzić wyrzuty sumienia podjazd na słynne wzniesienie powtórzyłyśmy jeszcze kilkakrotnie. Dla mnie wyzwaniem były zjazdy, dla drugiej Kingi podjazdy w spd-ach.


Kolejnym celem miał być zjazd, którego nie udało mi się ostatnio pokonać. Tym razem obyło się bez niemiłych przygód, miejsce wypadku obejrzałam dokładnie lecz nie zauważyłam po nim śladu. Jak ja to zrobiłam?? Pytanie pozostało wciąż bez odpowiedzi.
Co dwie Kingi to nie jedna :)
Kinga&Kinga; © karotti


I jeszcze sesja naszych Rumaków :p
Dwie Białe Damy © karotti


Ruszyłyśmy w dalszą drogę i wpadłyśmy na pomysł by zajechać do Zgierza i wyciągnąć na rower Marcina.

Zwarty i gotowy Siwy :P
Przed blokiem u Marcina © karotti
Nie trzeba go było dwa razy namawiać i już w trójkę obraliśmy kurs na Grotniki, a że zaschło nam w gardłach odwiedziliśmy pobliski sklep. Kolejny postój trwał aż do zapadnięcia zmroku i drogę powrotną pokonaliśmy w całkowitych ciemnościach. Wpakowałyśmy się na salony do Siwego, gdzie czekało na nas Martini z cytrynką lub truskawkami, lody czekoladowe z bakaliami i świetny film z Edwardem Nortonem w roli głównej. Przyszedł w końcu jednak czas na powrót. Jedyny obecny mężczyzna zachował się jak trzeba i bezpiecznie doeskortował Kingi do domów, najpierw mnie później tą Drugą :P Gdyby zawsze był taki ruch na drodze jak o tej drugiej...

Miało być delikatnie i średnia wyszła nawet spokojna, z dystansem trochę już gorzej. Nie odczułam jednak żadnych niepożądanych objawów pourazowych, oprócz lekkiego zmęczenia nóg, no ale to przez nic nierobienie w ciągu ostatnich 12 dni. Nie spodziewałam się, że tak szybko dojdę do siebie.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
58.32 km 50.00 km teren
02:44 h 21.34 km/h
Max prędkość:51.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Na tenisa i kawałek dalej

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · dodano: 21.04.2009 | Komentarze 1

AZS-Zdrowie-poligon-Łagiewniki-punkt widokowy-Dobra-kawałek czarnym szlakiem-Kalonka-Strykowska i przez miasto na Politechniki.
Na Uniwersyteckiej przy ok 30 km/h jakaś babka zajechała mi autem drogę, jak się okazało chciała zaparkować na poboczu, tyle, że zapomniała włączyć kierunkowskaz... Zahamowałam, ale miałam otwarty amortyzator, tylne koło podniosło się do góry i tylko jakimś cudem pomyślałam, że wypadałoby się przed upadkiem wypiąć... Obdarty łokieć i dłoń bo rękawiczki miałam akurat w praniu, przekrzywiona kierownica i łańcuch którego nie byłam wtedy w stanie sama sobie założyć. No i mała nauczka na przyszłość.
Kategoria >50