Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
88.62 km 88.62 km teren
12:07 h 7.31 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Białka Tatrzańska 24h

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · dodano: 03.08.2009 | Komentarze 4

Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, bo od poszukiwania jakiegoś sklepu rowerowego z dobrym serwisem w przystępnej cenie. Reszta potoczyła się tak szybko i niespodziewanie dla mnie, że nie zdążyłam się lepiej zastanowić, a już byłam w Białce Tatrzańskiej zwarta i gotowa do podjęcia kolejnego, nowego wyzwania, jakim miał być udział w maratonie 24 h.


Startować miałam w teamie czteroosobowym wraz z trzema chłopakami z MaxxBike-u. Byłam strasznie ciekawa jak to będzie wyglądało, szczególnie mojej dyspozycji w nocy czy po kilkunastu godzinach jazdy... Nic dziwnego więc, że tuż przed startem czułam dziwne mrowienie w brzuchu, dokładnie jak przed pierwszym maratonem jakieś trzy lata temu...
Wybiło południe, zawodnicy ruszyli, pierwszy z naszej czwórki pojechał Łukasz, emocje zaczęły opadać. Zaczęliśmy się zastanawiać, jakie mamy szanse na ewentualne podium, szczególnie, że zawodników nie było dużo. Co się okazało, czwórka jest tylko jedna więc w sumie już wygraliśmy, tyle tylko, że bez walki... I tu nastąpiła szybka i całkowicie zmieniająca naszą całą taktykę decyzja: rozbić się na dwie drużyny; duo czyli Łukasz i Tomek oraz mix czyli ja i Kamil. Do szczęścia brakowało nam tylko jeszcze jednego zawodnika na trasie. Szybka zmiana stroju, założenie nowego numeru startowego i Kamil z piętnastominutową stratą rozpoczął gonitwę.
Kiedy po ok 35 minutach pierwsi zawodnicy zjechali do bazy, z wielką niecierpliwością wypatrywałam Kamila, chciałam w końcu zobaczyć trasę. A wyglądała ona mniej więcej tak:45 min podjazdu i jakieś 5 min zjazdu... Zaczynało się od stromego wjazdu na stok po trawie, potem szutrową drogą. Następnie ostro w lewo, przejazd przez rów, odrobinę w dół po trawie ale już lasem i nagły skręt w prawo by rozpocząć kolejny etap wspinaczki tym razem po szutrowej drodze z korzeniami i luźnymi kamieniami. Jeśli udało się na drogę wjechać równym tempem można było podjechać. Najmniejszy jednak błąd na zakręcie bądź też dalej na podjeździe dyskwalifikował praktycznie wjazd na górę rowerem i trzeba było iść piechotą. Kolejny odcinek to droga raczej trawiasta(całe szczęście, że nie padało!!) z podwójnym przejazdem po stromym zboczu, pełnym luźnych kamieni, które powodowały osuwanie się kół. Trzeba przyznać, że technicznie było gdzie poćwiczyć. Dalej to już wyjazd z lasu i lekko w dół znowu po trawie, by dojechać do najtrudniejszego odcinka-singlowy zjazd po błotku z kamieniami-dla mnie pozostał niepokonany. Jeszcze kilka zakrętów i przed nami ostatni podjazd-trawers. W dzień słoneczko grzało na tych podjazdach niemiłosiernie, w nocy skoszona trawa oblepiała koła, hamulce, przerzutki a w szczególności jej tylne kółko, które trzeba było czyścić kilkakrotnie. Kiedy już udało się przebrnąć przez ten kawałek pozostał tylko odcinek po (w miarę) płaskim i to co tygryski lubią najbardziej-zjazd stokiem narciarskim do samej bazy. Ta droga była oświetlona także w nocy, co znacznie ułatwiło sprawę. Wyboje i inne nierówności na zjeździe oraz jego "stromość" powodowały ogromny ból dłoni, które na samym dole stawały się po prostu sztywne.
i znowu pod górkę... © karotti

Singlowy zjazd © karotti

Zjazd stokiem narciarskim © karotti

Slalom gigant © karotti

Nasze miasteczko namiotowe przy ostatnich metrach zjazdu © karotti

Dla takich widoków warto było się męczyć © karotti

niespodziewane atrakcje na trasie też były... © karotti

Tyle na temat trasy. Teraz może troszkę faktów. Przejechałam takich pętli 13, co wspólnie dało nam wynik 27 i pozwoliło zająć pierwsze miejsce. Tomek i Łukasz wykręcili okrągłe 30 i też stanęli na najwyższym podium. Złapałam jedną gumę, najprawdopodobniej na zjeździe dobiłam tylne koło i dwukrotnie zerwałam łańcuch. Na początku robiliśmy po jednej pętli, później po dwie. Najgorsze były oczywiście godziny nocne. Zmęczenie zrobiło swoje, końca zawodów nie widać a tu trzeba pedałować dalej. Pedałować albo raczej prowadzić, byle do przodu, byle nie stać... Spanie w przerwach także nie wychodziło, półtorej godziny jakie miałam do dyspozycji gdy Kamil jechał starczyło tylko na wyciągnięcie nóg. Śpiwór jak nigdy okazał się niewystarczająco ciepły, karimata za twarda, wafelki na bufecie zawilgotniały i przestały być chrupiące... W pewnych momentach zaczynałam nawet wątpić, czy ten świt w końcu przyjdzie, czy już do końca po ciemku będziemy jechać. Kiedy więc zrobiło się widno, poczułam jakiś przypływ sił albo może raczej chęci i wręcz z ochotą(w pewnym sensie oczywiście:P) ruszyłam na moje kolejne dwa okrążenia. Czekając na zmianę dostałam nawet ciepłą herbatkę w bufecie, dosłownie raj na ziemi <lol>. Poranne godziny minęły bardzo szybko, upragniona dwunasta zbliżała się w cudownie szybko. Ostatnie okrążenia były ciężkie ale jakże przyjemnie się jechało wiedząc, że wywalczona przewaga zagwarantowała nam takie miejsca już dużo wcześniej.
(Prawie) cała ekpia w oczekiwaniu na dekoracje © karotti


Tak... Przejechałam 24-godzinny maraton w duecie... Pokonałam 4,5 km podjazdów... Gdyby mi ktoś powiedział jeszcze tydzień temu, że to zrobię wyśmiałabym go. I nie obchodzi mnie czy dla kogoś innego te 13 kółek w ciągu 12 godzin to dużo czy mało, jestem z siebie zadowolona i tyle :)

Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą od organizatorów, za co serdecznie dziękuję :)


Komentarze
Pixon
| 08:39 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj Jestem pod wrażeniem, oby tak dalej ! ;]
karotti | 09:49 wtorek, 4 sierpnia 2009 | linkuj a nie można wcześniej?? <lol>
bikeluq
| 09:26 wtorek, 4 sierpnia 2009 | linkuj Za rok powtarzamy ?? :P
siwy-zgr
| 21:31 poniedziałek, 3 sierpnia 2009 | linkuj szacun :) i jeszcze raz gratuluję :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa estba
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]