Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karotti z miasteczka Zduńska Wola. Mam przejechane 18493.63 kilometrów w tym 4576.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karotti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Na slickach

Dystans całkowity:5675.86 km (w terenie 78.00 km; 1.37%)
Czas w ruchu:241:22
Średnia prędkość:23.34 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (99 %)
Maks. tętno średnie:169 (85 %)
Suma kalorii:5310 kcal
Liczba aktywności:87
Średnio na aktywność:65.24 km i 2h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
48.00 km 15.00 km teren
02:23 h 20.14 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Obstawić wyścig

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 0

Niestety nikt inny nie mógł pojechać ze mną obstawiać Akademickich Mistrzostw Województwa Łódzkiego w Biegach Przełajowych, więc to mi przypadło wyścig zarówno prowadzić jak i zamykać. A potem na przerobioną Śmieciową Górkę (poprzednia wersja bardziej mi się podobała) i nad stawy, gdzie za pomocą lodowatej wody doprowadziłam rower do stanu, w jakim można go już trzymać w pokoju na dywaniku :)

A wieczorkiem to teatru, "odchamić się" nieco z okazji świętowania mojego ćwierćwiecza. Stara się robię ;p
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
32.30 km 0.00 km teren
01:18 h 24.85 km/h
Max prędkość:40.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Chocianowicką

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 0

Krótko, bo po pracy. Przemek prowadził, ciągnął i pilnował, żebym się nie obijała. Jak na prawdziwego trenera przystało ;]
Kategoria Na slickach


Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
02:03 h 23.41 km/h
Max prędkość:44.33 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Z Paulinką po trasie ŻTC

Środa, 14 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0

Z Paulinką i Przemkiem po trasie ŻTC. Trochę za późno się zebraliśmy bo chciałam obejrzeć jeszcze start Kowalczykowej (startu w końcu nie obejrzałam, a sama Justyna zaliczyła upadek :() i powrót był po ciemku.
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
21.46 km 0.00 km teren
00:55 h 23.41 km/h
Max prędkość:41.13 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do wodopoju

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 09.03.2012 | Komentarze 0

Na Kaloryfer po... wodę :] Trochę wiało.
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
98.80 km 0.00 km teren
03:44 h 26.46 km/h
Max prędkość:42.28 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Prawie jak setka, prawie jak morderstwo...

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 0

Prawie jak setka i prawie jak morderstwo. A mówili, że będzie spokojna wycieczka, bo przecież początek sezonu dopiero, że będzie więcej osób itd. Fakt, że ekipa zebrała się większa i całkiem zacna bo był Kamil, Łukasz, Tomek, Olek, Przemek i Paulina. Nie byłam więc jedyną dziewczyną, ale za to jedyną na góralu (oprócz Łukasza, ale On jest poza kategorią :P). Gdybym wiedziała, że mamy jechać taki kawał to bym od razu zrezygnowała, ale że nie wiedziałam to pojechałam no i musieli mnie trochę popchać ;p Popchać, pociągnąć, nakarmić i wysłuchiwać mojego marudzenia... Pod koniec przestałam już nawet marudzić, bo do tego też mi zabrakło sił ;p Ale za to jak się spało... :P
Kategoria >50, Na slickach


Dane wyjazdu:
40.11 km 0.00 km teren
01:42 h 23.59 km/h
Max prędkość:38.37 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

W towarzystwie dwóch Koksów

Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 02.03.2012 | Komentarze 1

W towarzystwie dwóch Koksów, czyli mojego Przemka (oj, szykuje się mocna forma w tym sezonie :P)i Pixona, co mówi że dopiero zaczyna się budzić z zimowego snu :P
Początek trasy ułożony pod Przemka, którego odprowadziliśmy nowiusieńką, jeszcze nieczynną obwodnicą Pabianic gdzieś do wysokości Górki Pabianickiej i dalej już tylko z Pixonem kierowaliśmy się w przez Górkę na Konstantynów. Przy oczyszczalni zostaliśmy zatrzymani i obdarowani pomarańczami przez... mojego tatę, który akurat jechał do pracy. Z Konstantynowa już prawie prosto do Łodzi aż do Włókniarzy, gdzie każdy pojechał w swoją stronę. Pogoda jak na początek marca fantastyczna ;) No i towarzystwo świetne, szczególnie, że coś ostatnio zaniedbane ;p Teraz tylko liczyć na dobrą pogodę i w drogę!
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
30.08 km 0.00 km teren
01:07 h 26.94 km/h
Max prędkość:39.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Górka Pabianicka

Środa, 29 lutego 2012 · dodano: 29.02.2012 | Komentarze 0

Piękna pogoda, bezwietrznie, słonecznie i ciepło. Prawdziwy powiew wiosny :) Dlatego bardzo chętnie przystałam na propozycje Przemka, dotyczącą krótkiej wycieczki. Trasa prowadziła w jedną stronę przez Górkę Pabianicką, a z powrotem jeszcze nie otwartą obwodnicą Pabianic. Brakowało mi takiego dotlenienia się :)
Kategoria Na slickach


Dane wyjazdu:
97.01 km 0.00 km teren
04:41 h 20.71 km/h
Max prędkość:42.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Niedzielna wycieczka wzdłuż kanału

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 0

Najpierw po górkach do Hede, potem wzdłuż kanału, mijając niezliczoną ilość śluz, do drogi D28 i przez L'Hermitage do Le Rheu. Pod koniec złapał nas tradycyjnie przelotny deszczyk, ale od czego ma się parasol w plecaku ;p Krótki postój i dalej w drogę.
Kategoria >50, Na slickach


Dane wyjazdu:
16.77 km 0.00 km teren
00:40 h 25.16 km/h
Max prędkość:53.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Krótko

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 1

Po całym dniu zwiedzania przepięknego zamku Fougeres oraz okolic, na rower pozostała mi dosłownie godzina. I musiałam nawet tą godzinkę wykorzystać ;]
Kategoria <50, Na slickach


Dane wyjazdu:
81.00 km 2.00 km teren
03:23 h 23.94 km/h
Max prędkość:53.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

To już jest kwiecień?

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 01.04.2011 | Komentarze 1

Zaraz po pracy wsiadłam na rowerek i pojechałam przed siebie. Miałam ze sobą nową mapę, na którą wydałam 10 euro i miałam nadzieję, że okaże się ona warta swojej ceny... Pierwsze kilometry pokonałam po dobrze znanej mi już drodze do Mordelles, gdzie zaraz po przejechaniu nad autostradą (to właściwie nie jest autostrada, bo w Bretanii są tylko drogi szybkiego ruchu, ale do autostrad naprawdę niewiele im brakuje no i są bezpłatne) wjechałam na ścieżkę dla rowerów i pieszych. Ścieżka jest wyasfaltowana i prowadzi przez... środek pola. Można? Można!
Ścieżka pieszo-rowerowa w okolicach Mordelles © karotti

Ostatnio zakwitł tam nawet rzepak, który swoim charakterystycznym zapachem i intensywnym kolorem przypomina, że zima w Bretanii się już skończyła.
Pole rzepaku obok Mordelles o zmierzchu © karotti

Potem skierowałam się do "centrum" Breal-sous-Montfort gdzie znalazłam drogę rowerową i jadąc wzdłuż niej pojechałam w stronę Saint Thurial (te nazwy są straszne i czasem się zastanawiam co jest gorsze: zapamiętanie jak się je pisze czy nauczenie się ich wymawiania... :p ) Za Saint Thurial moja super turystyczna mapa z zaznaczonymi ścieżkami rowerowymi i pieszymi nie tyle co mi nie pomogła, ale raczej przeszkodziła w znalezieniu odpowiedniej drogi. Jak zawsze w takich momentach skorzystałam z mojego niezawodnego GPS-a jakim jest moja intuicja (jest ona niezawodna gdy świeci słoneczko, gdy nie świeci, no cóż, wtedy jest trochę trudniej ;]). Pojechałam więc tam gdzie mi się wydawało, że powinnam jechać i zaraz dojechałam do drogi, której szukałam. Potem już kierując się pięknymi strzałeczkami jechałam szlakiem rowerowym, co chwilę wdrapując się i zjeżdżając z jakichś wzniesień. I tak omijając z prawej strony duże sztuczne jezioro dojechałam do Plelan-de-Grand.
Sztuczne jezioro obok Crambert © karotti

Kamienica w Plelan-de-Grand © karotti

"Centrum" Plelan-de-Grand © karotti

Taka mała, a jaka pomocna ;] © karotti

W Plelan-de-Grand postanowiłam powoli wracać do Le Rheu, bo czas niestety powoli gonił. Choć i tak nie mogę narzekać bo zachód mamy tu o 20:44, tyle, że rano się wstaje praktycznie po ciemku. Z drogi D61 pojechałam już dobrze mi znaną trasą D35 na Monterfil, a przynajmniej wydawało mi się, że ją dobrze znam. Gdybym miała starą mapę to z pewnością znalazłabym właściwą trasę, ale na tej nowej nie ma wyszczególnionych dróg głównych i główniejszych, a znalezienie numerów tych dróg graniczy dosłownie z cudem. Po raz kolejny zdałam się więc na swojego GPS-a, który bardzo się dobrze sprawował, ale nie miał niestety wprowadzonej poprawki na zamknięty kawałek drogi. Dobrze, że się wtedy zatrzymałam i znalazłam miejsce na mapie gdzie obecnie przebywałam, bo bez tego, jechałabym co najmniej godzinę dłużej. A wszystko przez to, że miałam do przekroczenia rzekę czy kanał sama nie wiem, w każdym bądź razie kolejny most znajdował się ok 10 km w drugą stronę. Przedarłam się więc przez rozkopaną drogę, pojechałam trochę pod prąd, potem przez polną drogę i wyjechałam lepiej niż się spodziewałam, bo ponownie na asfaltową ścieżkę pieszo-rowerową. A stamtąd to już dosłownie rzut beretem do Le Rheu bo raptem 10 km. Ciemno się jakoś nagle szybko zrobiło, więc żeby się za bardzo nie narażać wybrałam "skrót" przez pola, który doprowadził mnie na tyły kampusu, w którym obecnie mieszkam. Ciepło było dzisiaj niesamowicie, chyba 20 stopni, bo ubrałam się "na krótko" a i tak było mi za ciepło. No i w końcu po tygodniu wróciło piękne słoneczko ;]
Kategoria Na slickach, >50